Ratings347
Average rating4
Niby tak dużo się działo ale czuję, większość to był setup na końcówkę książki i na następne części. Bardzo dużo się było o interakcjach postaci które wcześniej spotkaliśmy oraz na ponowne spotkania. Perrin bardzo późno się pojawił, a szkoda bo go lubię. Poza tym to niesamowite jak bardzo Robert Jordan potrafi sprawić że znienawidzę postać, wobec której byłem wcześniej obojętny. Elayne jest nie do zniesienia. Nie rozumiem czemu tak bardzo stara się utrudniać życie Matowi. Poza tym pozostałe postacie kobiece nie są o wiele lepsze. Może to i plus bo autor potrafi wywołać we mnie emocje, ale ciężko się potem czyta ich perspektywy bo mam nadzieję że zdechną i wrócę do tych fajniejszych. Ta części jest pewnie o wiele lepsza po ponownym przeczytaniu.